„Halo? Agencja reklamowa?” – Czy reklama przestaje być reklamą?

Trudno odpowiedzieć na pytanie jak postrzegano reklamę jeszcze kilka lat temu. Dla osób spoza branży niby tak samo, jednak w wielu aspektach obraz ten nieustannie się zmienia. Pytanie zatem czy to, co uznajemy za reklamę dziś, powinno nią być za kilka lat?

Pojęcie reklamy jest coraz trudniejsze do zdefiniowania a jego znaczenie jest dużo szersze niż sami konsumenci mogliby przypuszczać. O reklamie mówi się dużo. Coraz więcej jej w mediach, szczególnie w Internecie.

Tak postrzegana reklama wzbudza wśród konsumentów coraz większą niechęć. Należy jednak pamiętać, że reklama to nie tylko to, co nam przeszkadza w odbiorze pożądanych treści. Dzisiejsza reklama powinna być tak naprawdę czymś zupełnie odwrotnym.

Współczesna reklama to dobrze stargetowany komunikat. Podany w atrakcyjnej i ciekawej formie. Niosący ze sobą istotne dla odbiorców informacje, które mają na celu przekonać do korzystania z produktu. Dlatego coraz częściej słyszymy, że dobra reklama nie może przeszkadzać, inaczej staje się antyreklamą. Bo jak komunikat, który wzbudza w nas niechęć, może promować jakikolwiek produkt?

Coraz częściej reklamą nazywamy miłe słowa znajomych, którzy chwalą produkt. Zadaniem agencji reklamowych jest sprawić, by taka sytuacja miała miejsce, by grupa znajomych w konkretnej przestrzeni pomyślała o danym produkcie i zechciała wymienić się swoimi spostrzeżeniami na jego temat.

Wielce prawdopodobne, że w kawiarni rozpoczniemy rozmowę o kawie, ale nic nie stoi na przeszkodzie, by mówić o niej również na przystanku tramwajowym. Trzeba tylko stworzyć ku temu okazje, np. montując ekspres z kawą, nęcąc naturalnym zapachem i aromatem czy też samym ciepłem, które kojarzy się z gorącym kubkiem.

Im więcej zmysłów zaangażujemy w opowieść o marce, tym lepszy efekt wywołamy u odbiorców. Innymi słowy, reklama, tak jak dawniej, wciąż jest sposobem na wywołanie pożądanego zachowania wśród ludzi. Jednak następuje dynamiczna zmiana stosowanych sposobów perswazji. Wynika to z rozwoju technologicznego i stale rosnącej świadomości konsumentów.

Dzisiejsza reklama coraz mniej koncentruje się na zachwalaniu produktu, ponieważ sam rynek wymusza, by produkt był doskonały. Reklama coraz częściej kreuje sytuacje, by konsument sam miał szansę go wypróbować. I nie robi tego, komunikując jaki to produkt jest wspaniały. Tego ma dowieść on sama poprzez reakcję, jaką wywoła wśród konsumentów.

Steve Jobs miał racje, poświęcając tak wiele dla produktu i jego jakości. Przez cały czas koncentrował się na szukaniu nowych rozwiązań i usług. Wiedział, że nasycenie rynku rośnie, że rządzą nim prawa ewolucji, że lepsze gatunki samoistnie wypierają starsze.

Jobs miał też dobrą intuicję w reklamie. Komunikował technologiczne rewolucje, które zmieniają świat. A ludzie pragną zmian na lepsze. Chcą odkrywać. Być bohaterami. Czuć się wyjątkowo. Dlatego reklama musi się zmieniać, by być tak samo dobra jak produkty, które reklamuje.

Czy będziemy obserwować coraz większy wzrost reklam wizerunkowych, nie sprzedażowych? Czy możemy o takim podziale jeszcze mówić? Jaką rolę odegrają w tym procesie agencje reklamowe? I czy w ogóle będą jeszcze nazywać się agencjami reklamowymi? Już teraz niektóre firmy produkujące reklamy odchodzą od takiej nomenklatury.

Wiele pytań i wciąż nowe, inne odpowiedzi. Ale to dobrze. To znaczy, że myślimy, że nam się chce, że nie popadamy w schematy i potrafimy czerpać z tego radość. Oczywiście, konsumenci wciąż będą narażani na nowe sposoby perswazji, ale to normalne. Wszyscy chcemy dobrze się zaprezentować, mieć dobre pomysły, odnosić sukcesy i wieść udane życie.

Tego życzymy sobie i wszystkim markom, które obsługujemy. Na tym nam zależy. Bez względu na to czy ktoś to jeszcze nazywa reklamą, czy już nie.